Cześć :) Dzisiejszy post piszę zza koca i tabsów na gardło, bo wzięło mnie okropne przeziębienie.
Zacznę od tego, że koleżanka zasugerowała mi, bym pisała czasem o tym co w kwestii mody widzę wokół siebie. Może i fajna sugestia, ale spróbowałam raz - dziś - i nie chcę więcej. Ja się chyba w ogóle nie orientuję, co jest takie "trendy". Zastanawiałam się dłuższą chwilę i coś tam mi zaświtało, jakie rzeczy były lansowane w mediach a teraz nosi je pół uczelni, ale cholera, zadanie było trudnawe :]
Wiadomo, przyszła jesień i jak co sezon można zauważyć elementy, które gazety nazywają trendami, witryny sklepowe kipią od nich i większość Twoich znajomych w tym paraduje, zaś reszta otwarcie nimi gardzi, bo kijem nie tkną czegoś, co staje się tu mejnstrim.
Tak jest na przykład z botkami, na koturnie lub słupku, wiązanymi z kożuchowym wykończeniem. Łączy je jeszcze jedno - wszystkie są do porzygu beżowe.
Dużo osób też nosi ostatnio bluzy, które nazywam "misie". Takie miękkie, grube, jakby futerkowe, przy kapturze często mają przyszyte uszka. Biorąc pod uwagę temperatury ostatnich dni, zazdroszczę każdej posiadaczce ;).
Dzisiaj wrzucę trochę inspiracji, myślę że najwyższa pora.
Abbey/ tę samą sukienkę połączyła z zupełnie inną tonacją reszty
legginsy Black Milk ( shop.blackmilkclothing.com ) - będzie szał?
buty Chloe - ten model... może kiedyś!
www.kenzas.se
www.voeblogg.no