W tym roku idzie mi raczej dennie, więc nie mogę doczekać się powrotu do "normalności".
Po drugie, nie mówiłam o swoich planach wcześniej, bo sama wolę się na nic nie nastawiać, żeby nie przeżywać rozczarowań, ale ale - od jakiegoś czasu staram sie o wyjazd na studia zagranicą w ramach Erasmusa.
A dokładniej do Saragossy. Fajowo, nie? Trochę jeszcze tego nie ogarniam, ale jaram się jak londyn w 1666. Nie znam języka, staram się złapać jakieś podstawy, a oni tam podobno nieczęsto mówią po angielsku. Poza tym muszę upchnąć cały swój dobyteczek do jednej walizki. A przede wszystkim - studiować archi po hiszpańsku. Trelele!
Mam nadzieję, że wszystko wypali, i już za 2 tygodnie będę cieszyć się letnią temperaturą, podczas gdy Wy będziecie jeszcze odmrażali sobie pośladki i odśnieżali scieżki. Całuję!


Po drugie, nie mówiłam o swoich planach wcześniej, bo sama wolę się na nic nie nastawiać, żeby nie przeżywać rozczarowań, ale ale - od jakiegoś czasu staram sie o wyjazd na studia zagranicą w ramach Erasmusa.
No i, voilà ! Zdaje się, że się uda. W połowie lutego powinnam przenieść się do Hiszpanii.
Mam nadzieję, że wszystko wypali, i już za 2 tygodnie będę cieszyć się letnią temperaturą, podczas gdy Wy będziecie jeszcze odmrażali sobie pośladki i odśnieżali scieżki. Całuję!